wtorek, 17 września 2013

Dzisiaj śnił mi się piękny sen

  Dzisiaj śnił mi się bardzo piękny sen. 

  Na początku dziadek zapytał mi się: Szukałaś już prezentu od Zajączka? Pamiętam, że miał bardzo wyraziste wąsy. 
  Później znalazłam się w ogródku drugich dziadków i szukałam czekoladowych jajek z dwoma innymi osobami (chyba moimi koleżankami z Gotowania w szkole). Dziwiło mnie to (i ciągle dziwi) dlaczego w Wielkanoc (?) na ziemi był pół-metrowy śnieg i ciągle byłam w stanie biegać. Znalazłam jajko pierwsza (instynktownie) i zaczęłam je jeść (instynktownie). Jajko nie miało żadnej folii, ani nic w tym stylu, w środku dokopałam się do śniegu, który był w środku. 
  Nagle pojawił się jakiś chłopak i powiedział, że kiedy niebo będzie niebieskie Ziemia spadnie i umrzemy. Spojrzałam na niebo i zobaczyłam chmurę, czarną jak węgiel i tylko kawałek niebieskiego nieba. Powiedziałam: Skoro mamy tylko godzinę życia lepiej zacznijmy tańczyć.
   Pojawiliśmy się na strychu u moich dziadków, który jest ładnie wyremontowany z drewnianą podłogą. Muzyka w tle, widzę parę ludzi ze szkoły. Później tańczę z kimś i poruszamy się tak szybko, że odbijam się od podłogi i lecę. Dosłownie wiruję na środku strychu.
  Nagle pojawiam się na balkonie, patrzę na niebo i jest już całe niebieskie z malutkimi chmurkami. Śnieg jest już prawie stopiony.
  Później budzi mnie wibrowanie komórki i plakietka: 6:15 Wstawaj!  

  To chyba najpiękniejszy sen, który kiedykolwiek miałam. Zwykle mam nudne sny, wręcz bezsensowne. Dzisiejszy sen przekonał mnie, że sny rzeczywiście są takie krótkie, wszystko działo się tak szybko. 

  W śnie nie panikowałam, po prostu cieszyłam się ostatnią godziną.

  A Wielkanoc i śnieg? To po prostu wynik mojej dziwnej wyobraźni

♥♥♥

Julka w Wielkim Świecie teraz na facebooku! Zapraszam do 'lajknięcia'! Zaraz załatwię sobie taki czadowski widget. 

Julka

środa, 11 września 2013

The Sims 3

The Sims- klasyka nad klasykami. 
The Sims 2- mogą być. 
The Sims 3- interesujące. 

  Stało się coś niemożliwego. Okazało się, że rzeczywiście 'Simsy' są zainstalowane na komputerze (przez ostatnie miesiące winiłam Adama za zniknięcie 'Simsów' z mojego pulpitu). Może po prostu przez przypadek się zawieruszyły

  Po obiedzie siedziałam na kanapie i rozmawiałam sobie z mamą. Powiedziałam: ,,Nie wygasiłam kominka i ojciec się podpalił" myśląc, że rozmawiałyśmy już o Simsach. Mama wyglądała zaniepokojona. O co chodzi? 
*Właściwe powinnam przestać nagle zmieniać tematy konwersacji, bez poinformowania innych!*
Parę minut później, mama zrozumiała, że chodziło mi o moją nierealną rodzinę w Simsach. Znając mnie bardzo dobrze zapytała: Czy, gdy byłam na nocce grałaś w Simsy do późna? 

Wyszło szydło z worka. 

..

  Nie powiedziałabym, że jestem aż tak związana z tą grą. Lubię sobie zbudować piękny domek (albo dziurę), od czasu do czasu także cmentarzysko, ogólnie kocham symulację Simami. Chociaż to dosyć głupia gierka (przypomina mi to zawsze mama ) można robić w niej dużo rzeczy, wybrać karierę, adoptować czy urodzić dziecko, wyhodować swój ogródek, chodzić do szkoły, na zakupy itd. Czasami nawet można dowiedzieć się parę rzeczy.

Wiecie na przykład kto to 'Kleptoman'

Ja wiem, gram w Simsy. 

Moja dzisiejsza (dłuższa) godzinka simsowa: 


1. Felicja (nastoletnia córka) zsikała się na korytarzu. Nie rozumiem ich logiki, mogła przecież iść to łazienki na dole (???). Widocznie chciała się zsikać. Najśmieszniejsze jest to, że po paru godzinach kałuża magicznie zniknęła. WTF?


2. Konstancja (matka Felicji) jest śmiertelnie zmęczona i chcę jej się spać. Kiedy wróciła z pracy wysłałam ją do łóżka, zasnęła, a po pół godzinie (simsowe minuty) obudziła się, poszła na środek pokoju i omdlała. WTF? 


3. Jan-Narcyz (ojciec, który zginął w pożarze) postanowił odwiedzić rodzinę. To strasznie dziwnie, ale zawsze, gdy nawiedza dom, myje się w wannie. 
Interesujące jest także to, że Konstancja, która siedzi na parterze i pisze na komputerze wygląda jakby lewitowała w powietrzu.


4. (Grający) Zauważyliście, że zmywarka (nawet ta najdroższa) cały czas się psuje? Czy to naprawdę realistyczne? 


5. Konstancja grzebie w śmieciach sąsiadów, aby zdobyć informacje i później napisać o nich artykuł. 


6. Może nie jest to bardzo dobry screenshot, ale mogę Wam powiedzieć, że sąsiedzi stali w oknie i patrzyli się na ulicę. Nie ruszali się przez godzinę, później poszli spać. 


7. Policjant toczy walkę z Włamywaczem. Ironicznie przegrywa. 


8. Felicja staje się dorosłą. Matka śpi. Świetne urodziny!?


9. Oczywiście nie mogło obejść się bez kłótni. Jedna z opcji w Wredne.... to: (uwaga!!) Twierdź, że matka sima jest lamą. Tego na przykład nie wiedziałam. 

Simsy to skomplikowana gra, nie dla słabych psychicznie. Kocham ją! Nie wiem czy rzeczywiście odzwierciedla nasze życia, ale jest to na pewno najlepsza gra symulacyjna. 

Nie mogę się doczekać  The Sims 4. Nowe Simsy są w sprzedaży w 2014, chyba w czerwcu. 



Tak po mojemu, 

Julka.

piątek, 6 września 2013

Jak Julka nazwie swoje dzieci?

Trzy dni szkoły i mam już serdecznie dość. Nie wiem jak wytrzymam te długie miesiące nauki, sprawdzianów, lekcji i prac domowych. 10 klasa jest o wiele trudniejsza niż 9.

  Jutro zamierzam nie iść do polskiej szkoły, w, której jutro ma być uroczyste, 'polskie' rozpoczęcie roku szkolnego. Według mnie jest to strata czasu. Jest to dla mnie ostatni wolny weekend. Od poniedziałku zacznie się monotonia, która mnie dobija. 







Czy jestem zadowolona ze swojego imienia?

Hmm. 

  Może i tak, ale najbardziej denerwuje mnie to, że jest to najpopularniejsze imię dla dziewczyny w Polsce od (quick check)  2001 roku.  Szczególnie w Anglii, małe Julki są dosłownie wszędzie.W parku, w centrum handlowym, w Tesco. Wszędzie!   Wszędzie.

 Wolałabym nazywać się na przykład Eulalia. Niby wzięłam sobie to imię na bierzmowanie, no, ale właściwie nie nazywam się Julia Eulalia, tylko sucho, Julia.

Dlaczego nie mam drugiego imienia?

 Jeszcze w wakacje szukałam sobie jakiegoś zajęcia i zdecydowałam się na zrobienie listy imion dla moich dzieci. (od razu ostrzegam, że nie będę miała ich aż tyle!).


Oczywiście nie chcę zrobić siary albo pośmiewiska z moich kochanych dzieci. Jakie imiona są zbyt specyficzne? W ogóle macie jakiś pomysł jak nazwiecie swoje dzieciory?

Zawsze kochająca, 

Julka Eulalia. 

środa, 4 września 2013

Kocham Cię szkoło, naprawdę Cię kocham.

  Ostatnio byłam całkowicie pochłonięta projektem z plastyki, przez ostatnie cztery dni i pracowałam od rana do wieczora. 
   
  Dzisiaj przeżyłam swój pierwszy dzień szkoły jako uczennica dziesiątej klasy. Nie czuję, że jestem aż taka stara. Ludzie się w ogóle nie pozmieniali, budynek szkolny zresztą też. 

Tragedia. Nuda. Porażka. 

  Za długo rozmawiałam z koleżankami więc spóźniłam się na pierwsze 20 minut z klasą i wychowawcą (ang. Form Period), wszyscy oczywiście zajęli już swoje miejsca i musiałam usiąść koło dziewczyny, którą dosłownie nie cierpię. Dostaliśmy szyfr do szafek (w moim przypadku mam tą samą szafkę i szyfr), plan lekcji, dzienniczek. 


 Pierwszy słupek zajęć trwa 20 minut, pozostałe trwają godzinę. W przypadku dwóch przedmiotów w jednym prostokącie przedmiot na górze jest w pierwszy tydzień, a na dole w drugi.

  Chyba nawet jestem zadowolona z planu. Przedmioty na testy gimnazjalne wybrałam w czerwcu, więc wszystko mi pasuje. Oczywiście wolałabym nie robić fizyki i wf'u (ang. P.E.), ale tych przedmiotów nie mogłam się pozbyć. 

  Najbardziej chyba cieszę się z tego, że będę spędzała tylko dwie 'godziny' wychowawcze z moją klasą (inne przedmioty mam w grupach zmiksowanych ze wszystkich klas), a nie pięć jak rok temu. Nie będę musiała chodzić na apel, ponieważ mam w środę gotowanie. Cudnie! :)


Mamy taką tradycje, że zawsze w pierwszy dzień szkoły robimy zdjęcie. 

-Nie martwcie się nie mam anokreksji, dziwnie stanęłam, przypominam, że zdjęcie było robione 'na szybko!-

  A, i chodzimy teraz do szkoły w marynarkach, dosyć się z tego powodu cieszę. Folder z francuskiego, portfolio i ten syf w pokoju. Jakoś sobie żyje. 

 To zdjęcie mnie rozwala.
Julia Eulalia

piątek, 23 sierpnia 2013

Jak ten czas już zleciał.

 Jak zapewne wiecie (lub nie wiecie) jestem w Polsce, aktualnie w Śremie w woj. wielkopolskim

 To bardzo dziwne, ale nie mam nic do napisania. 



 Zacznijmy ponownie.

 Jestem w Śremie, w mieście, w, którym mieszkałam przez pierwsze drewniane  (co do cholery jest ze mną dzisiaj nie tak?!?!!?!?) dwa (tak!) lata mojego życia. Na obiad miałam knedle ze śliwkami, śmietaną i cukrem. 

Co przez te cztery tygodnie robiłam?

 Prawie wysadziłam kuchnię moich dziadków. Chyba najwyższy czas, żeby do naszej kuchni w Anglii dokupić mikrofalówkę. Wtedy na przykład wiedziałabym jak: a) obsługiwać ten sprzęt  i  b) jakie talerze można wkładać do niej (NA PEWNO NIE TE ZE ZŁOTYM OBRAMOWANIEM!!!!!!)

 ♥Zalałam przynajmniej cztery łazienki i uszkodziłam różne sprzęty w nich zawarte (prysznic, rączka od prysznica, wentylator).

 ♥Byłam u fryzjera i ścięłam włosy o 10 cm. Włosy falują mi się na maksa.

 ♥Spędziłam zwariowany tydzień z moją przyjaciółką Natalią w Kielcach.


 ♥Przytyłam 2 kg po tygodniu u Babci pod Kielcami.


 Teraz codziennie jadę rowerem po  śremskiej promenadzie (chodnik nad rzeką Wartą).

A! I skończyłam już 14 lat! 

W niedzielę mam chrzest Antosi i po raz pierwszy w moim krótkim życiu zostanę matką chrzestną. 



Niemożliwy dzień.




Oj, będzie się działo. 

Julia Eulalia


P.S. Myślę nad przetransformowaniem mojego bloga na dziennik/pamiętnik czyli julkowy opis dnia. Myślę od dłuższego czasu i chyba tak postąpię. 



ADAŚ kupuje sobie laptopa, co oznacza, że będę miała możliwość dostania się do komputera po szkole. O jak się cieszę!