czwartek, 18 lipca 2013

Wspominki, ostatnie lekcje i jak to Julełka szykuje się na wakacje!

Dwadzieścia minut temu mój brat zwariował. Puszcza sobie rosyjskie ludowe piosenki i tańczy na środku pokoju. Później chodzi po mieszkaniu i udaje Araba. Wraca i jest ubrany w dwie kurtki i czapkę (w trzydziesto stopniowy upał). 


Na szczęście ze mną nie jest tak źle. 



♥♥♥♥

   Elo! Został mi tylko jeden dzień szkoły. Wreszcie! Ostatnie dwa tygodnie upału w szkole wykończyły mnie kompletnie. Do Polski jedziemy samochodem i chociaż czeka nas (przynajmniej) 20-godzinna podróż od zawsze lubiłam długie podróże, więc się tym za bardzo nie przejmuję. Mam dobrą muzykę, gazetkę i książkę, przeżyję

   Jutro zakończę dziewiątą klasę. NIE MOGĘ UWIERZYĆ, ŻE JESTEM JUŻ TAKA STARA! W Anglii nie ma nic w stylu uroczystego rozpoczęcia ani zakończenia. Nie ma także świadectwa, raport z poziomami (nie ma ocen, oceny są dopiero od dziesiątej klasy) dostałam parę tygodni temu. Ostatni dzień szkoły wygląda tak jak każdy inny, te same lekcje, te same klasy, ten samy mundurek. Oczywiście (niektórzy) nauczyciele są już wyluzowani, oglądamy filmy, czytamy całą lekcje itp. 

<po weekendzie są jeszcze trzy dni szkoły (które omijam oczywiście). W poniedziałek jadą na wycieczkę, we wtorek są warsztaty, w środę apel. Ja w tym czasie będę już na wakacjach!>

Najlepsze/Najgorsze momenty tego roku szkolnego: 

Kradzenie fartuszka z grafiki, żeby nie dostać negatywnego punkcika na plastyce
♥ Kiedy jedna gościówa kłóciła się ze mną, ponieważ nie dałam jej kawałek placka, którego zrobiłam tydzień przed
♥ Kiedy nauczycielka z Gotowania się przewróciła i nie wstała przez 10 minut. Po prostu sobie tak siedziała
♥ Kiedy nauczycielka z polskiego w Polskiej Szkole czytała nam Alchemika i przez przypadek powiedziała ,,srała" 
♥ Kiedy jedna z moich koleżanek przez przypadek wylała jogurt na dziewczynę z dziesiątej klasy
♥ Kiedy dostałam prosto w głowę śnieżką z 15 metrów
♥ Kiedy miałam swoją osobistą grupkę hejterów
♥ Kiedy jeden ze szkolnych idiotów wrzucił mi dżdżownicę do włosów
♥ Kiedy na ostatniej lekcji włoskiego leżeliśmy na podłodze, bo było tak ciepło 
♥ Gdy na jednej prezentacji z francuskiego wszystkie moje i mojej kumpeli odpowiedzi miały związek z rybami

♥ Nie kończące się gry w Prawdę czy Wyzwanie 



Innych wspomnień nie pamiętam. 



Teraz to naprawdę muszę się iść pakować



Nie wiem kiedy następny post zawita na blogu- miejmy nadzieję, że szybko ;> 

Julełka!

wtorek, 16 lipca 2013

Ufff, ale gorąco!


  Od tygodnia w Anglii jest dosyć ciepło, wiecie taka przyjemna pogoda. Idę sobie do SZKOŁY w skarpetkach zamiast w rajstopach (pamiętajcie mam mundurek!). Wf na dworze jest przyjemny, można się poopalać. Po szkole opalam się w ogródku. U la la, ale piękna pogoda.  
  Od soboty jest upał. Prawdziwy upał w Anglii jest prawie niespotykany, raz w roku jest 30 stopni, a 'upałem' nazywają 20 stopni. Już się przyzwyczaiłam do tej badziewnej pogody, ale to nie na temat. Nie zrozumcie mnie źle, kocham, gdy jest ciepło, nawet gorąco, ale nie, gdy chodzę do SZKOŁY
  30 stopnie, 31 stopnie, 32 stopnie, jak tu siedzieć przy ławce i się uczyć? Nauczyciele narzekają, uczniowie narzekają, w klasach nie da się oddychać. 
,,Może pójdziemy zrobić lekcje na dworze?" pyta uczeń (zwykle ja). 
,,Nie, dyrektor nie pozwala" odpowiada nauczyciel.
Po szkole krąży plotka, że, gdy nasz drogi dyrektor zaczął pracować w naszej szkole (Styczeń 2011) pierwsze  szkolne pieniądze wydał na klimatyzacje w swoim biurze, chociaż nie chce mi się w to wierzyć. 
   Obserwuje miny ludzi, gdy wchodzą do klasy po lunchu, nie są zadowoleni. 1/3 mówi przy wejściu: Ale tu gorąco (gdyby osoby już siedzące w ławkach nie wiedziały o tym). 1/5 pyta czy wszystkie okna są otwarte. Oczywiście są, kto normalny nie otworzyłby okien w taki gorąc? Tapeciary narzekają, że tapeta im spływa z twarzy. W powietrzu miksuje się zapach potu i spreju. Głowa mnie boli. Kto w dusznym pokoju się perfumuje? Szczególnie, że w okół siedzi 30 innych ludzi. Inni narzekają z tego powodu, albo perfidnie zaczynają kaszleć tak jakby rzeczywiście mieli astmę. Dziewczyny się śmieją: ,,O hihihihi, patrz jak <chłopak> się spocił. Hihihihi!"
   Wszyscy narzekają, a ja przejmuję się tym, że przez to narzekanie marnują powietrze. 

A i jeszcze są te osoby, które czyhają aż ktoś wyjmie z torby butelkę wody i poprosi: Mogłabym/Mógłbym trochę?           TO MOJA WODA I Z NIKIM SIĘ NIE BĘDĘ JĄ DZIELIŁA. 

Nie narzekam, mi się osobiście taka pogoda podoba. Najgorsze jest to, że do piątku upał się jeszcze pogorszy, a ja ciągle będę musiała oddychać w klasie. Jutro także gotuje, więc nie wiem jak przeżyję. 

Jeszcze tylko trzy dni narzekania. Lece się pakować do POOOOOOOOOOOOOLSKI!!!!!


24 w nocy. Świetnie!

Julka

100% hejter

wtorek, 9 lipca 2013

Pamiętnik 2010- O tym jak Julia od urodzenia była dziwna.

   Kto nie lubi poczytać sobie starych pamiętników? Ja na pewno lubię. Jest to śmieszne, głupie, czasami przygnębiające. Czy rzeczywiście tak się zachowywałam, gdy miałam XX lat? Tak czy inaczej, fajnie mieć taką pamiątkę. 

Ostatnio szukałam pamiętnika z początku angielskiego 'gimnazjum', tak sobie poczytać jak wyglądał mój pierwszy dzień i w ogóle. Postanowiłam, że podzielę się z Wami niektórymi wpisami napisanymi przez jedenastoletnią Julię. 

  Byłam i jestem dziwnym dzieckiem. . . 

Wtorek 21/09/10 

Byłam dziś w bibliotece. Zrobiłam też 2 prace domowe. (!!!!!) Dzisiaj mieliśmy francuski alfabet (już mieliśmy 2 lekcje, a na poprzedniej nauczycielka kazała nam poćwiczyć alfabet) (1) i też mieliśmy taki program, że który literóuje imiona i ja (2) byłam najlepsza! Mam już 11 meritsów (3), dzisiaj jeden z P.E. Jutro lekcja grania na flecie. Taki pan z plastyki tak mnie wkórzył! Malowaliśmy ołówkiem koło  kulę, stożek lub pudełko i potem coś innego, on za to dawał meritsy, a na moją prace nie spojrzał. Na następnej lekcji kopnę go w tyłek. 

(1)  o co chodzi :?
(2) (+ mała chmurka dookoła, tak żeby wszyscy czytający wiedzieli, że JA jestem najważniejsza)
(3) Meritsy to pozytywne punkciki. Dostajesz dużo meritsów, jesteś najlepsza. Powiedzmy, że miałam szał na ich punkcie. 


Oczywiście każdy wpis zasługiwał obrazka. 

   Warto Wam także powiedzieć, że moje przyjaciółki z podstawówki poszły do innego 'gimnazjum'. Całe dwa miesiące szkoły spędziłam szukając koleżanki i potem pisząc o tym kogo lubię, a kogo nie. Oprócz tego liczyłam także meritsy

Wtorek 12/10/10

... (imię dziewczyny) przez ten czas co była koleżankami ze mną, to nie było jej innej koleżanki (brzydkiej z zębami na ustach, nie ZNOSZE takich królików  (1) ), bo była chora, a (imię) ma inne koleżanki, które lubie, ale głupio trochę tak w grupie być. Mam jeszcze jedną szansę! (!!!!) Dopiero mi się przypomniało (2), że mam koleżankę, Elouise. Jest dosyć fajna, zobaczymy jutro. 

(1) TO akurat nie było miłe. Widzicie byłam i jestem hejterem.
(2) O widzicie, przypomniało mi się. Skleroza w wieku jedenastu lat? 

(A na koniec wpisu)


Piątek 27/10/2010

No i taki miałam half-term! W środę nawet straciłam kieszonkowe (przez to, że powiedziałam do Adasia ,,pachniesz ziemniakami..." (1) Też kupiłam piękniutki lakier do włosów (2), turkusowy. Dzisiaj sobie pomalowałam nim paznokcie! Jutro może do Wojtka (3) jedziemy na spanie, znaczy mama na pewno, ale ja może, bo mama myśli czy mogę z nią jechać. Oczywiście przez coś co się stało w środę. Ja myślę, że mnie puści (pewnie do obrony przed kotem- hahaha- (4) ). Nie wiem czy się stawie na tą pracę, bo ja się Boję kotów (5) . Miejmy nadzieję, że TAK! Jutro dużo roboty; zabawy z Wojciem; jechania samochodem. . . .

(1) Gdy to przeczytałam dosłownie spadłam ze stołka. Jak można pachnąć ziemniakami?!?! 
(2) Chyba mi się pomyliło i lakier był do paznokci, no, ale nie wiem. 
(3) Mojego kuzyna
(4) Ale koks taratatum
(5) Wreszcie przyznałam się, że w rzeczywistości nie obronie mamę przed kotami, ponieważ ich się boję. 


A tak ogólnie parę wpisów później znalazłam wreszcie moją koleżankę


Tak ogólnie przepraszam Was za brak składni, gramatyki ani ortografii. Jestem dzieckiem dorastającym na emigracji. Właściwie, w patrząc na to co pisałam, jak nauczyłam się dobrze pisać?!?!?!?!?!?!?

Poszperam jeszcze po pamiętnikach, jeśli Wam się podobało to mogę jeszcze się podzielić paroma wpisami z Wami ;*

Julenczeła. 

P.S. I proszę Was jeśli rzeczywiście chcecie napisać komentarz to piszcie go po przeczytaniu posta. Nie wyłapujcie poszczególnych wyrazów i piszcie: Ale byłaś śmieszna hihihihi. 
Od dzisiaj na takie komentarze Nie Odpisuje. 

elo.

wtorek, 2 lipca 2013

Julka robi sobie przerwę od szkoły!

 Wczoraj Julia dostała zatrucia pokarmowego i dlatego nie może przyjść do szkoły. 

  Taką właśnie wiadomość dzisiaj rano dostała szkoła  (mojego autorstwa! Nie napisałam, że jestem chora, tylko pomyślałam nad lepszym scenariuszem. Zjadłam coś, zachorowałam, odpoczywam, a na następny dzień wracam do szkoły. Co za oryginalność!). Nie jest oczywiście prawdziwa. Po prostu nie chciało mi się iść do szkoły na Dzień Sportu, a, że angielska szkoła nie cierpi wagarowania i nieusprawiedliwienia (liczenie frekwencji chodzenia do szkoły, na pewno pomoże nam w naszych nowych statystykach o tym jak dzieciom nie pójdzie lepiej w szkole jeśli nie przyjdą na Dzień Sportu).          Może tym przesadziłam, ale naprawdę robią takie statystyki!!

  Tak jak już kiedyś pisałam, nie jestem utalentowana sportowo. Może nie byłabym taka zła, gdybym się rzeczywiście starała, lecz na razie cieszę się, że oceny w przedmiotach akademickich są ważniejsze od tych w wf'ie. Inaczej byłabym w tarapatach. Dzisiaj nie poszłam na Dzień Sportu, ponieważ nie chciałam uczestniczyć w tych głupich zawodach, jestem przekonana, że wuefistki nie tęskniły za swoją ulubioną uczennicą. 

Dlaczego nauczyciele i nauczycielki faworyzują dzieci utalentowane sportowo? Przecież nie dzieję się tak na przykład w historii, ani w geografii. 

A tak w ogóle, dlaczego nie mogą zrobić Dnia Plastyki lub Dnia Gotowania???


   Dzisiaj właściwie uprawiałam sport po swojemu po julkowemu. Chodziłam od sklepu do sklepu z mamą. Gwarantuję, że spaliłam mnóstwo kalorii (nie martwcie się, potem zjadłam paczkę Haribełków! Nie jestem narażona na niedowagę). Taki oto sport mi się podoba. Biegniesz od tego sklepu do tamtego i za swój wysiłek mama kupuje Ci coś fajnego

  Plan był taki, że kupię sobie jakąś koszulkę, ale nie było żadnych w moim stylu. Za to mama kupiła mi bardzo stylowy szal i strój kąpielowy, a sama sobie kupiłam książeczkę, którą użyje jako pamiętnik w wakacje, oraz inne szmery bajery. 

O tak właśnie się prezentuje, mam nadzieję, że będę miała czas i chęci go wypełniać, ponieważ później będę miała świetną pamiątkę ;)

2 tygodnie 3 dni? 17 dni? Czy to tak szybko zleciało ;o POOOOOOOOOOOOOOLSKO nadchodzę ;*

elo, elo trzy dwa zero,

Eula (Julia EULALIA)


P.S. Mój brat śpi i przed chwilą zapytał się mamy czy jest jeszcze ryż? Uśmiałam się, bo nie wiadomo o co chodzi.