Znajduję na Google stronę z trasami w okół Wieśville (dopiero po wczorajszym biegu zdałam sobie sprawę, że właściwie mieszkam na wsi, stąd PB nabywa nowy przydomek: Wieśville), bo wolę w tym akurat momencie nie być kreatywna. Po mieście (które znam bardzo dobrze, a szczególnie jak dojść do Subway'a i McD) nie chcę biegać, ponieważ a) ktoś z gimbazy może mnie zobaczyć (!), b) ludzie mnie wyśmieją, c) McD 'zaprosi' na ciastko. Postanawiam, że pola w okół Wieśville to perfekcyjne miejsce na bieg. Robię sobie szybkiego screenshot'a na Ipod'zie, szybko wysyłam zdjęcie na Instagram'a, aby pokazać wszystkim jaka to jestem fajna i, że idę biegać, ponieważ rzeczywiście
Kolejna nieudana przeróbka Instagram'owa ;<
Najpierw gubię się w Wieśvillowskich uliczkach. Potem kręcę się na polu golfowym szukając przejścia pod koleją. Potem skręcam w złą uliczkę i biegnę przez park/las, potem farmę, potem pola. Następnie kompletnie ignoruję mapkę i biegam sobie w okół pola, przez płot, wpadam w rzekę, bo nie mogę znaleźć mostu. W końcu wracam znowu przez pole golfowe, bo już dalej nie mogę biegnąć, a po drodze widzę bażanta. Na szczęście nikt mnie prawie nie widzi, oprócz starych amatorów golfa i matki z córką, które wyglądały bardzo polaczkowo.
Krótko mówiąc, następnym razem na pewno lepiej mi pójdzie!
Kochająca Was Julełka!
Hehe to miałaś przygody:) Ja mimo wszystko uważam, że samemu się najlepiej biega:)
OdpowiedzUsuńNo zakwasy są najgorsze -.-
OdpowiedzUsuńi tak miałaś sporą motywacje, że wyszłaś biegać bez kumpeli :D nie ma to jak przygody :) określenie 'gimbaza' mnie zmiażdżyło :)
OdpowiedzUsuńJa miałam biegć i jakoś nie biegam xd
OdpowiedzUsuńchciałabym odwiedzić to Twoje wieśville :D powodzenia w bieganiu! ja w tym jestem okropna, mam astmę i umieram. wolę statyczne ćwiczenia :D
OdpowiedzUsuńdziękuję za życzenia! :*
Ja miałam zakwasy po wewnętrznej stronie ud, od siłowni, mówię Ci, katorga! Ja tam nie biegam, ewentualnie na bierzni, bo wiesz, w Polandzie pogoda nie dopisuje.
OdpowiedzUsuńmusze zaczac biegac:D
OdpowiedzUsuńJa nie lubię biegać :D
OdpowiedzUsuńja nienaiwdze biegać, wolę jeździć na rolkach. a swoje okolice miasta, i wioski i pola doskonale znam ,także się nie gubię ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka :D Ja osobiście biegać nie lubię i raczej nie polubię. Wolę rolki czy rower c:
OdpowiedzUsuńUrzekająca historia biegania :D
OdpowiedzUsuńKurczę, niektórzy potrafią nawet takie coś przedstawić jako przygodę, gratuluję!
Życzę wytrawałości w bieganiu, ja w sobotę idę na akcję w stylu "Biegam bo lubię" na 3 km. Życzcie mi powodzenia, bardzo mi się przyda :D
hahah, pozdrawiam, Ula!
niezle Ci to bieganie wyszlo ;] ja wlasnie znalazlam partnerke do biagnia ale czasu jakos poki co brak ;(
OdpowiedzUsuńJa zadychę łapie po 15 minutach biegania. I dupa!
OdpowiedzUsuń;)
no tak, zaczęłaś naukę obcego języka będąc sporo młodszą ode mnie, więc mówisz z super british accent :D ekstra!
OdpowiedzUsuńucz się francuskiego ;)
pozdrawiam!
Biegam tylko z moim psem na spacerach i to baaaaardzo wolno;)
OdpowiedzUsuńteż chcę zacząć biegać:D
OdpowiedzUsuń