Pobyt w angielskim szpitalu:
Krótko po pisaniu ostatniego posta strasznie zaczął mnie boleć prawa strona brzucha. Mama postanowiła zabrać mnie na pogotowie, ponieważ nie wiedziała czy to tylko ból brzucha czy np. zapalenie wyrostka. Po pięciu godzin w A&E (accident and emergency) wreszcie powiedzieli, że nie byli pewni czy to wyrostek czy coś innego i poprosili mnie, abym została w szpitalu, a badania zrobiliby mi w następny dzień.
<wybaczcie za ten obrazek szpitala, w, którym byłam xd>
Musiałam spać w sali dziecinnej z ogromną ilością wiszących papierowych żółwi. Największym bonusem było to, że koło mojego łóżka miałam obrazek z Arielką z Disneya XDXDXD. Kazali mi nie jeść aż do rana i podłączyli mnie pod kroplówkę. Potem cała rodzina robiła sobie ze mnie bekę, bo wreszcie dostałam: cukier w żyłę... (uzależniona od cukru Julka).
Okazało się, że nie miałam zapalenia wyrostka, tylko jakąś wielką kulkę w brzuchu z krwią. Nie umieram, nie mam raka, nie potrzebuję operacji. Za osiem tygodni muszę znowu powrócić na badania. (Y).
Julia :)
P.S.S. Dopiero 14 Listopada, a w pustej głowie Juleczki już chodzą świąteczne pierniki ♥
a to dziwne, że w Anglii takich nie możesz znaleźć :o
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs. Do wygrania super nagroda.
http://nolitees.blogspot.com/2012/10/konkurs.html
Szpitale są straszne, szczególnie oddziały dziecięce.. Miałam "przyjemność" pobytu w jednym w zeszłym miesiącu - never ever!
OdpowiedzUsuń/ rozumiem, hm. Wyjazd GDZIEŚ jest zawsze dobry, super, ale na krótką metę. Korzenie na zawsze zostaną polskie! :-)
Kochana, współczuję Ci bardzo tego pobytu w szpitalu, jednak dobrze, że już powróciłaś ♥
OdpowiedzUsuńja zawsze tez ubieram choinkę w mikołajki, taka tradycja ;D nie przejmuje się tym, czy wolno ,czy nie.
OdpowiedzUsuńdobrze, ze to nie było nic powaznego ;)
ojej, biedna :c współczuję tobie, bo to na pewno straszne czekać na tak jakby wyrok, ale dobrze, że jednak nie było tak jak myślała twoja mama. fajne miałaś widoki na ścianach, ja nie wiem czego ty się czepiasz :D
OdpowiedzUsuńDobrze ,że nic poważnego.Fajny lizak ,obserwuje.
OdpowiedzUsuńświetny lizak :D
OdpowiedzUsuńDobrze , że to nic poważnego . Wracaj do siebie :)
OdpowiedzUsuń